Zaciekawiony krzykami i dziwnymi odgłosami, skierował swe kroki ku Twierdzy Bestiarium... Kierunek kroków zdawał się wyznaczać na podstawie słuchu, aczkolwiek w pewnym momencie wszystko ucichło...
- Halo...?! - zawołał, stojąc w wysokim, ponurym hallu.
- Halo...? Halo...? Alo...? Lo...? - odpowiedziało mu jedynie echo...
- Ludzie, jest tu kto?! Mam ciasteczka!! - wyjął z podróżnej sakwy trzy paczki różnych różnistych ciasteczek.

_________________
Dawno nie zmieniałem, więc zmieniam. Wy też zmieniajcie. Co tylko się da.

_________________

- No i święta się skończyły, ciastka w żołądku przetrawiły, Mikołaj wrócił na roczny urlop, a w piwnicy jęczy szalony Murlok... - podsumował Dragu drapiąc się po znoszonej mikołajowej czapce, przyglądając się trzymanej przez siebie, wyrwanej jakby z ziemi i zachlapanej krwią tabliczce.

_________________

Patrząc na tego przebierańca, trzymającego owy znak, wspomnienia trasy egzaminacyjnej Mikołajowego Ośrodka Ruchu Drogowego zaczęły napływać mi do umysłu...

Z zamyślenia wyrwały go pochrząkiwania i szum, niepokojąco zwiastujące nalot!
Oto spamerzy! Spamerzy atakują Bestiarium!


Ludzie! Ludzie! Do broni!

_________________
Dawno nie zmieniałem, więc zmieniam. Wy też zmieniajcie. Co tylko się da.

Nagle Dragu wyciągnął skądś pelerynę i spod niej wydobył byczy hełm.
- Tylko nie pytajcie, czemu mam klatę na wierzchu... Do boju, bracia i siostry! - zakrzyknął podnosząc ku górze przepychaczkę toaletową.
- Skąd się to tu... a, nieważne! - dodał, po czym zdjął gumową część i zaczął ostrzyć kija.

Spam wdarł się drzwiami i oknami, mieszkańcy Bestiarium byli otoczeni, co oznaczało, że mogą ciąć i strzelać we wszystkich kierunkach.

_________________

- Spokojnie, kociaczki... - wyszła nagle z ciemności i zabrzmiał jej piękny, aksamitny głos... - Jednym ruchem ich wszystkich zmiotę.
Rzuciła wyzywający uśmieszek do towarzyszy i poprawiła swoje piersi w ciasnym odzieniu.

_________________

Poprawił swój miecz, po czym przyjrzawszy się Ceallach rzucił jakby trochę ciszej - Uważaj na swoje... wszystko.

_________________

Skoro tylko Dragu poprawił swój... miecz...
Obok naszej grupki przyklękło jedno potworzyszcze, wrzeszcząc z włączonym CapsLockiem:
- LUBI3 P0TF0RKI!!!1 ZRUPCIE MI DURZ3G0... - dalsze "słowa" zagłuszone zostały przez głuchy łomot.
Duży łomot, chciałbym dodać - spowodowany przez dzielną drużynę, broniącą Twierdzy...

_________________
Dawno nie zmieniałem, więc zmieniam. Wy też zmieniajcie. Co tylko się da.

- Spam wdarł się labo! - zakrzyknął Dragu - Tu nie ma co radzić, trzeba sięgnąć po cięższą... większą artylerię!! - dodał naciągając coś.
Gdy puścił pocisk, jakkolwiek by to nie brzmiało, runęła kolumna.
- Ups... To się wyklepie.

_________________

I wtedy nastał świt.
Wszyscy mieszkańcy zamczyska Bestiarium obudzili się z późnonocnej popijawy.
Wcześniej niektórzy śnili o smokach, inni o spamerach, jeszcze inni o piersiach... o dziwo zwłaszcza kobiety, ale takie już to dworzyszcze dziwne bywało.



A obudził ich wszystkich potężny huk w stół. Dragu budząc się, przekonany że nadal walczy, podniósł się szybko z ziemi i z impetem wyrżnął głową w spód blatu.
Po sali przez dłuższą jeszcze chwilę niósł się syk i przekleństwa leżącego na powrót na ziemi regenta.

_________________